niedziela, 30 listopada 2014

Zgarnij książkę i ciesz się ze mną z 1 rocznicy bloga!


Jak już chwaliłam się Wam na Facebooku - mój blog skończył rok.  Cieszę się jak dziecko, mimo że ostatnio nie mam zbyt wiele czasu, żeby zadbać o ten mój zakątek sieci. To pierwszy blog, którego udało mi się (mniej lub bardziej) systematycznie prowadzić przez tak długi czas. Dla mnie długi, bo wcześniej często się zniechęcałam, stwierdzając, że przestałam czuć to miejsce. Tutaj ciągle jestem u siebie. I to tylko z jednego powodu - bo udało mi się tutaj przyciągnąć WAS! :) 

Tych, którzy czytają i zostawiają ślad w postaci komentarza. Poznaję Was z nicka, avatara, czasem imienia i twarzy. Dzięki temu wstępuję do Was i poznaję trochę Waszego świata. Sprawdzam co lubicie, ile mamy wspólnego, co dla Was jest ważne, ciekawe... A potem wstępuję znów i sprawdzam "co słychać" jak u starych dobrych znajomych. Nawet jeśli rzadko pozostawiam komentarze to podglądam i śledzę, dzięki Wam znalazłam tyle perełek, że moja lista śledzonych blogów pęka w szwach!

Tych, którzy komentują pod nazwą Anonimowy - nie wiem czy często się to zdarza, ale u mnie Anonimowi, to nie bezkarni hejterzy, którzy boją się podpisać prawdziwym nickiem... tylko dziewczyny, które chcą pozostać anonimowe i które dzielą się swoimi historiami. Wiele z nich mnie bardzo poruszyło, dziękuję, że napisałyście o tym, co Was boli. Dzięki temu widzę, że jesteśmy bardzo różne, mamy inny bagaż doświadczeń i historię, ale chcemy dokładne tego samego.

Tych niekomentujących, ale czytających. Wiem, że jesteście, bo widzę Was. Fajnie, że tutaj zaglądacie, mam nadzieję, że nie przestaniecie się tutaj pojawiać, mimo że posty pojawiają się bardzo rzadko. Nie musicie wcale dawać znaku życia, wiedzcie, że o Was wiem i że bardzo mnie cieszycie!

Te osoby, które piszą do mnie e-maile. Czasami takie, które rozwalają mi dzień i powodują, że nie umiem myśleć o niczym innym... Zawsze myślałam, że trudno się "zebrać", żeby napisać do autora bloga e-maila. Nic bardziej mylnego - dostaję od Was bardzo osobiste wiadomości, nawet w czasie, kiedy nie pojawiają się żadne nowe posty. Zawsze staram odpisać i podziękować, bo ciągle trudno mi uwierzyć, że jakaś osoba mieszkająca w Gdańsku czy na Wyspach - chce mi się wygadać albo powiedzieć, że dzięki mnie coś zrozumiała. Nigdy mnie to nie przestanie zaskakiwać.

1 ROK!
  • 73 opublikowane posty
  • 1257 komentarzy!
  • 288 "Lubię to!" na Facebooku
  • 53 followersów na Instagramie
  • 300 obserwatorów
  • najwięcej wyświetleń i komentarzy miał wpis "Mój facet mnie nie szanuje!"
  • najwięcej Was jest z Polski, potem USA, Francji i Wielkiej Brytanii
  • na blogu ciągle ukazują się wpisy z cyklu "W poszukiwaniu kobiecości"
  • przez ten czas dużo się u mnie zmieniło - na lepsze! Mam nadzieję, że u Was również!

Dziękuję, że jesteście i że ciągle tutaj wpadacie mimo dramatycznej częstotliwości dodawania nowych postów. Bardzo mnie cieszycie!

Dlatego chciałabym Was zaprosić do małej zabawy - konkursu. Zastanawiałam się jaka rzecz byłaby czymś, co pasowałoby do charakteru bloga i padło na książkę Cameron Diaz "Ja, Kobieta. Jak pokochać i zrozumieć swoje ciało?". Wiem, że większość z Was poszukuje swojej kobiecości, pewności siebie, ma problemy z akceptacją siebie w stu procentach, jest niepewna i nawet nie wie jaka siła w niej drzemie :) My wszystkie takie jesteśmy. Niepewne, ale możemy przenosić góry.  Mam nadzieję, że w zrozumieniu tego pomoże którejś z Was ta książka!

Na okładce jest kilka słów od Cameron:
"Chcę, żebyś znała siebie, swoją siłę.
Chcę, żebyś była najsilniejszą,
najzdolniejszą, najbardziej pewną 
siebie kobietą, jaką możesz być".
I ja się w pełni pod tym podpisuję.

Zasady konkursu są proste:

1. Odpowiedz na pytanie (już nie takie łatwe): 
W czym tkwi siła Twojej kobiecości i jak ją wyzwalasz/chcesz wyzwolić?
Wygrywa odpowiedź, która mnie najbardziej porwie.
2. Napisz odpowiedź na maila czasienieuciekaj@gmail.com,
odpowiedzi w komentarzach nie będą brały udziału w konkursie
3. W konkursie można wziąć udział tylko raz
4. Odpowiedź, która wygra, będzie opublikowana na blogu
5. Na odpowiedź masz czas od dzisiaj (30.11.2014) do 23:59 7.12.2014


Zanim weźmiesz udział w konkursie przeczytaj regulamin.

wtorek, 11 listopada 2014

Filmy o miłości, które zaskakują


Nie należę do osób, które uwielbiają komedie romantyczne i melodramaty. Większość z nich jest dla mnie taka sama - podobne wątki, ci sami aktorzy i te same utarte schematy, które wiadomo jak się zakończą. Zazwyczaj się na nich wzruszę, ale potem potraktuję je szkolną pamięcią i po miesiącu nie będę pamiętała, że cokolwiek oglądałam... a kiedy przypadkiem natrafię na nie później w telewizji, przypomnę sobie, że "coś gdzieś było", ale bez jakiegoś szczególnego żalu... 

... ale zdarzają się też takie filmy, które mimo gatunku "komedia romantyczna" czy "melodramat" - trzymają długo! Zazwyczaj musiały wycisnąć ze mnie wiadro łez, sprawić, że nie przespałam pół nocy, tylko myślałam o ich bohaterach, albo czułam autentyczną zgryzotę, że "tak się skończyło".

Mam nadzieję, że moje propozycje przydadzą się Wam w obliczu nadchodzącej zimy i długich wieczorów idealnych na miłe seanse filmowe. Nie wiem jak Wy, ale ja jesienią i zimą chętniej spędzam czas nad filmami, niż w innych porach roku. Wtedy też nadrabiam filmowe zaległości i robię listy filmów do obejrzenia.

Nie chcę streszczać tych filmów, bo od takich opisów są odpowiednie portale... Skupię się na elementach, które mnie ruszyły i porwały. Mam nadzieję, że obejdzie się bez spojlerów. Chciałam Wam polecić filmy, które odstają od sztampowego przepisu na komedię romantyczną albo poruszają/wzruszają/czarują tak, że można przymknąć oko na ślady kiczu przemykające pomiędzy scenami.

Więc jeśli chcecie się dowiedzieć czy wierzę w przyjaźń damsko-męską nie kończącą się w łóżku; w jakim filmie znajdziemy pięknego-brzydkiego brodacza, który skradł moje serce; w którym filmie Ryan Gosling programista przemawia do mnie najbardziej, gdzie można zobaczyć najsłodszy występ karaoke; gdzie znalazłam najwierniejszą kalkę siebie i czy można się zakochać w komputerze, to zapraszam!

Będzie mi również miło jak zerkniecie od czasu do czasu na mojego facebooka i Instagram ;) powoli się rozkręcam (ooo, jak miło - po roku istnieniu bloga! - TAK! Niedługo rocznica bloga - obiecuję, że przygotuję dla Was coś super!).